***
To
już dziś. Dziś jest mój najlepszy dzień w życiu. Mam 18 lat i
wychodzę z tego znienawidzonego przeze mnie miejsca.
Tu
spędziłam 3 najgorsze lata mojego życie, wszystko mogłoby się
wydawać świetne, ale takie nie jest.
Dziś opuściłam mury domu dziecka, jednak mam jeszcze coś, a raczej
kogoś, kto w nim został. To moi najukochańsi bracia Bartek i
Mateusz.
Są zbyt mali by cokolwiek rozumieć, nie mogę ich tam zostawić, musimy być znowu rodziną.
Moi
rodzice zmarli w tragicznym wypadku 3 lata temu a my trafiliśmy do
domu dziecka.
Od tamtego czasu rozpoczęło się moje piekło, które nareszcie miało się skończyć.
***
Rok
później...
To
już dziś data, na którą tak bardzo czekałam, dziś mogę po wielu
miesiącach załatwiania adoptować moich braci.
Widywałam
ich dość często, jednak to nie to samo, co być przy nich na stałe
jednak to już dziś się zmieni.
O
10 wyruszyłam z domu i po 15 minutach byłam w domu dziecka.
Ostatnie
formalności i mogłam zabrać moich braci ze sobą.
-To, co chłopaki chcecie iść na lody?
-Tak!- krzyknęli równocześnie.
-Ok.
-Ines?
-Tak?
-A gdzie są rodzice?- spytał Bartek
-No
gdzie?
-Posłuchajcie
mnie teraz dobrze, mamusia i tatuś są tam w niebie i cały czas na
was patrzą- pokazała palcem do góry.
-A
czemu nie ma ich tu z nami?
-Bo
oni umarli, ale pamiętajcie, zawsze są z wami tutaj w waszych
serduszkach.
-Ines?-
tym razem odezwał się Mateusz
-Tak?
-Kocham
Cię.
-Ja
was też. Chodźcie tu do mnie.
Przytuliłam
się z nimi. Tak bardzo ich kocham. Codziennie coraz bardziej są
podobni do rodziców, jednak oni bardziej do mamy.
-Dobra
wracajmy do domu.
Po
20 minutach byliśmy już na miejscu.
-Ines
czy to nasz dom?
-Tak.
-Czyli
już nie wrócimy do domu dziecka?
-Nie,
nigdy już się nie rozstaniemy.
Zrobiłam
chłopcom kolacje i położyłam spać.
Siedziałam
w kuchni i rozmyślałam nad wszystkim.
Będę
musiała wyjechać do innego miasta poszukać pracy, bo tutaj w
Maladze ciężko o jakąś dobra prace a poza tym chce zapomnieć o
tym miejscu, o tym życiu. Chcę znowu odzyskać radość i móc zamknąć ten rozdział na zawsze.
***
No i mamy prolog tak mnie tchnęło, żeby napisać kolejne opowiadanie o FC Barcelonie jedni pewnie znają mnie z milosc-w-barcelonie.blogspot.com
Zapraszam do czytania i komentowania :)
Świetny rozdział ;> opowiadanie zapowiada się ciekawie. jednak na twoim miejscu trochę popracowałabym nad ortografią i pisownią zdań ^^ pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o te wypowiadane przez dzieci to tak ma być :)
UsuńZapowiada się świetnie mam nadzieje że będzie takie jak "miłość w Barcelonie" :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńhttp://barcaloveforever.blogspot.com/ Nowy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń