środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 1


***

Następnego dnia poszłam z chłopakami do sklepu i porozwieszać ulotki o sprzedaży mieszkania.
Już wieczorem dostałam pierwszy telefon od bardzo miłej pani.

***

Następnego dnia o 10 umówiłam się z tą panią.
Okazało się, że to dziewczyna w wieku 20 lat, od razu złapałyśmy kontakt.
-To kiedy chciałabyś się wprowadzić?- zapytałam.
-Jak najszybciej, bo teraz mieszkam w hotelu.
-No to może zabierzesz się już dziś do nas, bo ja chcę jak najszybciej wyjechać.
-Dobrze.
Wieczorem jak chłopcy poszli spać zrobiłyśmy sobie babski wieczór.
-Ines czemu chcesz tam szybko wyjechać?
-Musze zapomnieć o tym miejscu.
-A co się stało?
-Parę lat temu zmarli nasi rodzice a my wylądowaliśmy w domu dziecka. Ja rok temu skończyłam 18 lat wiec wyszłam, jednak chłopcy tam zostali.
Po roku udało mi się ich adoptować.
-Matko Ines nie wiedziałam, przepraszam jakbyś potrzebowałam kasy albo czegoś to wiesz gdzie mnie znaleźć- odparła chwytając mnie za rękę.
-Dzięki.
-Dobra ja będę szła spać, bo późno się robi.
-Dobranoc.

***

Nazajutrz poszłam wszystko pozałatwiać ze sprzedażą domu. A chłopcy zostali z Isabel.
Po 15 wszystko było gotowe i mogłam zamawiać bilety na lot do Barcelony.
Od razu pomyślałam o tym mieście, jak żył jeszcze tata to grałam w piłkę i kibicowałam Barcy a w domu dziecko już niestety nie mogłam jednak od zawsze na zawsze będę Culés.
-Chłopcy muszę wam coś powiedzieć- odparła spoglądając na nich.
-Co się stało?
-Jutro wyjeżdżamy do Barcelony.
-Ale czemu?- zapytał Mateusz.
-Nie możemy tutaj zostać, ja muszę poszukać pracy, a wy będziecie chodzić do przedszkola.
-A co z ciocią?
-Zostanie tu, ale na pewno nas odwiedzi.
-Jasne, że tak. I razie pójdziemy na boisko.
-Tak na boisko- krzyczeli chórem.
-Dobra to ciocia was teraz zabiera na pizze, a potem na boisko chcecie?
-Tak!
Wszyscy razem ruszyliśmy do restauracji, zjedliśmy posiłek. 
Później poszliśmy na boisko trochę pograć, przed 21 wróciliśmy do domu, chłopcy poszli oglądać bajki, a ja z Isabel zaczęłyśmy pakowanie.
Po 2 godzinach wszystko było gotowe zeszłyśmy na dół, bo zrobiło się cicho, zobaczyłyśmy Barta i Mateusz wtulonych w siebie i śpiących na kanapie.
Każda z nas zabrała jednego i ruszyła na górę.
Ogarnęłam salon i położyłam się spać, rozmyślałam nad tym, jak to będzie w nowym mieście. Trochę się boje, ale jak tu sobie poradziłam to i tam też sobie poradzę.
Zamknęłam powieki i zasnęłam. Śniłam o mojej Barcelonie.
Rano obudziłam się o 7 i zrobiłam śniadanie oraz obudziłam chłopców. Po godzinie byliśmy już w drodze na lotnisko.
-Pa Ines i pamiętaj jak byś czegoś potrzebowała, dzwoń do mnie.
-Dziękuje Ci, jesteś kochana.
-A wy chłopaki trzymajcie się i słuchajcie siostry.
-Dobrze.
Ruszyłam z chłopcami w stronę odprawy i już po 10 minutach siedzieliśmy w samolocie do Barcelony.
Żegnaj Malago witaj Barcelono.


Od dziś zaczynam nowe życie w jednym z najcudowniejszych miast świata.


***

No i mamy 1 w następnym rozdziale powinni pojawić się piłkarze :) czekam na wasze komentarze :P 

10 komentarzy:

  1. Świetny, jeśli możesz dalej mnie informuj na http://spainlovestoryoncampnou.blogspot.com/?m=1 albo na http://onlyonereasontoliveonthisplanet.blogspot.com/?m=1
    Zapraszam do czytania i komentowania ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :D Jeju, będą piłkarze, będzie pompa :D Nie mogę się doczekać następnego :3
    Jakbyś mogła mnie informować o nowych rozdziałach tu: http://viva-cataluna.blogspot.com/ lub na facebook'u, to będę wdzięczna :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodcy chłopcy ;P
    Boski rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń