***
Weszłam do pokoju chłopców i powiedziałam:
-Chłopaki
wstajemy, dzisiaj idziecie do przedszkola.
-Tak! Do przedszkola!
-No
to chodźcie zjeść śniadanie i ruszamy.
Po
pół godziny ruszyliśmy w stronę przedszkole.
Odprowadziłam
chłopców do sali i poszłam do pracy.
Rano
nie było dużo klientów, później przyszedł szef powiedzieć, że
około 13 mogą przyjść piłkarze z Barcy i mam zachowywać się
normalnie inaczej wylatuje.
Nie
mogłam w to uwierzyć, że już dziś poznam swoich idoli.
***
Na
trening przyszedłem zły nie to za mało powiedziane wściekły.
Rozstałem się z Antoniellą. Mam dzisiaj dość.
Cały
trening rozmyślałem co mam teraz zrobić. Gdy wracałem do szatni
dogonił mnie Xavi.
-Leo
co jest?- zapytał zmartwiony.
-Nic.
-Mów, o co chodzi przecież widzę, że jesteś wściekły.
-Pokłóciłem
się z Anto i rozstaliśmy się.
-Przykro
mi.
-Może
nie byliśmy sobie pisani? Nie wiem.
-Dobra
nie myśl teraz o tym chodź, idziemy z chłopakami coś zjeść
idziesz?
-Dobra.
***
Przebraliśmy
się i ruszyliśmy do pobliskiej restauracji, naszej ulubionej.
Weszliśmy
i zajęliśmy stoliki ja siedziałem z Xavim, Gerardem, Davidem i
Andresem.
Podeszła
do nas młoda kelnerka powiedzieliśmy co chcemy.
Ja
zamówiłem jakieś jedzenie, nawet nie obchodziło mnie to.
Chłopaki
cały czas rozmawiali, a ja siedziałem cicho.
Po
chwili ta sama kelnerka przyniosła zamówienie. Teraz spojrzałem na
nią i zaniemówiłem. To była ta sama dziewczyna co na treningu, z
bliska wyglądała jeszcze piękniej.
Wpatrywałem
się w nią jak w obrazek co nie uszło uwadze Xaviemu.
-Leo
idź, zagadaj.
-Co?
-Przecież
widzę jak na nią patrzysz.
-Xavi, a nie powiesz nikomu?- zapytałem ciszej.
-Nie, mów stary co jest?
-To
jest ta dziewczyna, o której mówiłem Ci po treningu.
-No
to tym bardziej leć do niej- powiedział z uśmiechem.
-Ok.
***
Stałam
za ladą i czekałam na klientów. W pewnym momencie ktoś do mnie
podszedł podniosłam wzrok i ujrzałam Leo Messiego. Tego Leo
Messiego, najlepszego piłkarza na świecie, zdobywcy 4 złotych piłek. Jednak nie mogłam piszczeć, bo od
razu bym wyleciała.
-W
czym mogę służyć?- zapytałam najspokojniej jak tylko umiałam.
-Wiem,
że to głupie, ale masz może ochotę wybrać się ze mną na kawę?
-Jasne.
-To
fajnie, o której kończysz prace?- zapytał i uśmiechnął się, a pode mną ugięły się kolana.
-Za
godzinę.
-Ok
będę czekać przed budynkiem- nie czekając na odpowiedź odszedł do stolika.
***
Wróciłem
do stolika cały uradowany. Cieszyłem się jak głupi do sera.
Posiedzieliśmy
trochę, potem chłopaki poszli do domów a ja czekałem na
dziewczynę.
***
Skończyłam
prace i wyszłam przed budynek gdzie czekał Leo.
-Hej.
-Cześć.
-Tak
w ogóle to jestem Leo a ty?
-Ines.
-Ładnie.
-Dzięki- powiedziałam
i poczułam, że się rumienie.
-To, co idziemy?
-Jasne.
Siedzieliśmy
w kawiarni i rozmawialiśmy. Świetnie nam się dogadywało, jak byśmy
znali się wiele lat.
Zbliżała
się 15 więc musiałam się pożegnać z Leo i iść po chłopaków.
Wymieniliśmy
się numerami i pożegnaliśmy.
***
Odebrałam
chłopaków i poszliśmy do parku.
Siedziałam
na ławce i patrzyłam jak Mateusz i Bartek się bawię, jak
widziałam na ich twarzach uśmiech, to robiło mi się na sercu
ciepło. Chciałam dla nich jak najlepiej.
Rozmyślałam
o nowym dniu, o Leo, o pracy, to w Barcelonie czułam
się świetnie, tu znalazłam mój dom i tu jest mi dobrze.
-Hej-
usłyszałam nad sobą i podskoczyłam.
-Przepraszam, nie chciałem Cie wystraszyć.
-Nic
się nie stało Michael, co tu robisz?
-Przechodziłem
i zobaczyłem Cię.
-Co
tam u Ciebie?
-Nic
ciekawego.
Porozmawialiśmy
trochę, robiło się późno, więc zabrałam chłopaków i poszliśmy
do domu.
***
Wróciłem
do domu i rozmyślałem o Ines. Ma takie piękne brązowe włosy i
niebieskie oczy. Wygląd jak anioł.
Nie
mogłem przestać o niej myśleć.
Rano
postanowiłem napisać do Ines.
-Hej
jak tam?
-Cześć, dobrze a u Ciebie?
-Też
a masz może ochotę wybrać się na nasz dzisiejszy trening?
-Chętnie.
Mam dzisiaj wolne więc chętnie się wybiore.
-Ok
to czekaj na mnie o 10 przed stadionem ok?
-Dobrze,
do zobaczenia.
-Papa
:*
***
Cieszyłam
się na kolejne spotkanie z Leo, rano odprowadziłam chłopców do
przedszkola i po 9 wyruszyłam przed stadion.
Poczekałam
chwilę i zobaczyłam Leo wysiadającego z auta.
-Hej.
-Cześć- podszedł
do mnie i przywitał buziakiem w policzek. A mnie przeszedł dreszcz.
Przy Leo czułam się wyjątkowa. Wiem, że to głupie, bo znamy się
zaledwie parę dni.
-To
co ruszamy?
-Tak.
Po
paru minutach siedziałam już na trybunach i czekałam na trening.
-Hej-
usłyszałam nad sobą i szybko odwróciłam się. Moim oczom ukazała
się Shakira i Patricia Villa wraz z dziećmi. Nie mogłam w to
uwierzyć.
-Cz..
cześć.-powiedziałam nieśmiało.
-Spokojnie,
widziałyśmy Cię jak wchodziłaś z Leo. Wreszcie będziemy miały
towarzystwo.
Uśmiechnęłam
się tylko a dziewczyny usiadły koło mnie.
-No
to opowiadaj, ty coś z Leo?
-Nie, jesteśmy tylko znajomymi.
Przegadałyśmy
cały trening.
Ze
stadionu wychodziłam uśmiechnięta, nie wiedziałam, że dziewczyny
są aż tak przyjacielskie.
Pożegnałam
się z Leo i wróciłam do domu.
***
Następny rozdział pojawi się dopiero w przyszły wtorek bo dzisiaj wyjeżdżam :D Zapraszam do komentowania.
No, no :D Fajnie, że Leo rozpoznał Ines w tym barze, no i że odważył się do niej zagadnąć :) Teraz będzie już tylko lepiej! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dzięki za komentarz :D
UsuńŚwietny roździał <3 W końcu Ines spotkała Leo :D
OdpowiedzUsuńFajne :P
OdpowiedzUsuńhttp://barcaloveforever.blogspot.com/ Nowy.
Pomału nadrabiam twoje wszystkie rozdziały i bardzo mi się podoba. Chcę Cię zaprosić na coś innego, już byłaś na tym blogu ale on przeszedł totalną przemianę i zaczynamy od początku. Zapraszam na http://fyaltdnmoto.blogspot.com/ ! Obaczaja i pisz czy się podoba:)
OdpowiedzUsuńhttp://fyaltdnmoto.blogspot.com/2013/07/uno.html Zapraszam na jedyneczkę:)
UsuńŚwieetne *_* Czekam na wtorek . Zapraszam na 11 rozdział ; http://wakcjewbarcelonie.blogspot.com/2013/07/rozdzia-11.html
OdpowiedzUsuń