środa, 10 lipca 2013

Rozdział 5



***

Obudziłam się rano z uśmiechem na twarzy, pierwszy raz odkąd pamiętam się uśmiecham.
Jestem taka szczęśliwa, cieszę się, że spotkałam kogoś takiego jak Michael.
Odwróciłam się na bok i zobaczyłam śpiącego jeszcze Michaela.
Nie wiem, jak to będzie dalej, ale warto spróbować czy się uda?
Nie wiem, tego nikt nie wie, zobaczymy co przyniesie czas.
Wstałam i założyłam wczorajsze ciuchy.
Zeszłam na dół i zaczęłam przygotowywać śniadanie, po chwili poczułam czyjeś ręce na biodrach, odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Michaela.
-Hej jak się spało?- zapytał.
-Cześć, z tobą świetnie.
-To się ciesze.
-Chcesz śniadanie?
-Jasne.
-No to siadaj i smacznego.
-Dzięki.
Rozmawialiśmy cały czas.
-Zawieziesz mnie do domu?
-Jasne.
Po posiłku siedziałam już w samochodzie. Gdy jego auto zaparkowało przed blokiem, pożegnałam się z Michaelem i ruszyłam w stronę domu.
Odświeżyłam się i ruszyłam w stronę domu Isabel i Gerarda.
Po 20 minutach stałam już przed drzwiami.
-Hej.
-Cześć, jak tam chłopcy? Nie przeszkadzali wam?
-Nie no co ty? Gerard się nimi solidnie zajmował.
Weszłyśmy do ogrodu i zobaczyłyśmy chłopaków grających w piłkę.
-Isabel!- usłyszałam, po chwili tonęłam w uściskach Mateusza i Bartka.
-Jak było chłopcy?
-Świetnie, graliśmy z wujkiem w piłkę.
-To super, idźcie na górę się spakować a ja porozmawiam jeszcze z ciocią i wujkiem.
-Opowiadaj jak tam randka.
-Świetnie- powiedziałam i zarumieniłam się.
-Haha to się cieszę.
-Cześć Isabel.
-Hej Gerard.
-Czemu nie powiedziałaś, że masz braci?
-A jakoś tak nie było okazji.
-Rozumiem, wiesz co, oni mają wielki talent. Ja w wieku 8 lat im tak nie dorównywałem.
-Haha, wiem talent odziedziczyli po ojcu.
-Powinnaś coś z tym zrobić, takie talenty nie mogą się marnować.
-Chciałabym, ale nie mam tyle pieniędzy.
-To żaden problem my wam pomożemy- tym razem odezwałam się Kolumbijka.
-Nie, nie mogę, już i tak za wiele wam zawdzięczam.
-Oj przestać nawet tak nie mów. Na razie zapiszemy ich do miejscowego klubu w ich wieku a jak będą mieli powiedzmy po 8 lat to zapiszemy ich do La Masii, przydadzą nam się takie talenty.
-Dziękuje wam z całego serca.
-Nie ma za co i jak by się coś działo, to dzwoń.
-Ok i jeszcze raz wielkie dzięki.
-Nie ma sprawy to może wpadniemy po południu do was i pojedziemy do klubu, znam taki świetny klub gdzie grają właśnie dzieci w ich wieku.
-Dobrze.
Zabrałam chłopców i razem wyszliśmy z domu.
-Chłopcy wiecie co? Wujek Gerard wam załatwił i będziecie grać w klubie z innymi dziećmi.
-Tak, Tak.


***

Niby Mateusz i Bartek mają po 5 lat, ale i tak rozumieją znacznie więcej, ja już od dawna widziałam, że mają talent do piłki i uwielbiają ją.
Mało kto w ich wieku zna tylu piłkarzy a tym bardziej z Barcy. Jestem z nich dumna.
-To co idziemy do domu, zjemy coś a później pójdziemy z Michaelem na boisko co?
-Tak, tak.
Wróciliśmy do domu, chłopcy poszli oglądać telewizję a ja zaczęłam robić obiad, po paru minutach zadzwonił mój telefon.
-Hej, co tam u ciebie? Co robisz?
-A gotuje obiad, a później idę z chłopcami na chwilę na boisko idziesz też?
-Jasne, to o 14 u ciebie ok?
-Ok, papa.
-Pa.
Dokończyłam obiad i razem zaczęliśmy jeść.



***
Leo..


Od czasu kiedy widziałem Ines z tym chłopakiem, nie mogę przestać o tym myśleć, na treningach nic mi nie wychodzi, trener się wkurza. A ja nie wiem co robić?
Pierwszy raz w życiu coś takiego mi się dzieje co mam robić?
Nie wiem, muszę wziąć się w garść.


***


Od mojej nocy z Michaelem minęły 2 tygodnie, chłopcy grają w klubie i świetnie im to idzie.
Dzisiaj kolejny mecz Barcy, na który mamy z Mateuszem i Bartkiem zaproszenie od Gerarda i Isabel. Nie mogłam się nie zgodzić.
Zabrałam ostatnie rzeczy z domu i ruszyłam z chłopcami w stronę Camp Nou.
Przed wejściem czekała na nas Shakira z Milankiem.
Przywitałyśmy się i po paru minutach siedzieliśmy na trybunach czekając na mecz.
Patrzyłam jak piłkarze wychodzą z tunelu, mój wzrok zatrzymał się na Leo.
Nasze spojrzenia się spotkały, jednak on szybko odwrócił wzrok, nie wiedziałam o co mu chodzi.


***


Cały mecz nie mogłem się skupić, ukradkiem zerkałem na nią znowu była z tymi bliźniakami jednak już bez tego chłoptasia.
Matko co się ze mną dzieje, jestem zazdrosny?
Nie, to niemożliwe.
Dobra Leo skup się na meczu.


***


Mecz zakończył się wynikiem 4-1 dla Barcy. Wychodziłyśmy razem z Shakirą i chłopakami ze stadionu, gdy natknęłam się na Leo.
-To może my już pójdziemy zaczekać na Gerarda, chodźcie chłopaki- powiedziała Isabel i po chwili już ich nie było.
-Leo powiesz mi, co się dzieje? Nie odzywasz się do mnie, unikasz mnie.
-Ja mam Ci powiedzieć, co się dzieje?! To ty mi nie powiedziałaś, że masz męża, dzieci! Czemu mi nie powiedziałaś?!
-Co?! Leo o czym ty mówisz?!
-Wiesz co, nie mam ochoty z tobą rozmawiać?! Pa!

Nie mogłam w to uwierzyć, o co mu chodziło? Jakie dzieci? Jaki mąż?
Nie mogłam w to uwierzyć.
Poczułam jak łzy zaczynają spływać mi po policzkach.
Próbowałam nie płakać, jednak nie wychodziło mi to.
Wróciłam do Isabel i chłopaków.
-Ines ty płakałaś?- zapytał Mateuszek.
-Nie myszko, nie płakałam- powiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam.
-Gerard mam prośbę zabierz na chwilę chłopaków a ja porozmawiam z Ines.
-Dobrze- pocałował Kolumbijkę i odszedł z chłopcami.
-Mów co się stało? Czemu płaczesz?
-Leo zaczął na mnie krzyczeć, że niby mam dzieci i męża, nie wiem, o co mu chodzi, a potem tak po prostu odszedł.
Był moim przyjacielem, ale po tym, co mi zrobił, już nie wiem.
-Nie rozumiem czemu się tak zachował, musisz z nim porozmawiać.
-Wiem, ale jeszcze nie teraz.
-Dobra nie przejmuj się.

***

No i mamy następny rozdział. Zostawiam wam do oceny.
I wracam do was 2 sierpnia może szybciej ale tego nie obiecuje :)


6 komentarzy:

  1. świetny rozdział :> No Leoś jest po prostu zazdrosny ^^ mam nadzieję, że to szybko obie wyjaśnią :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za komentarz no w nastepnych sie wyjasni:-)

      Usuń
  2. świetne :DLeo jaki zazdrosny haha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę zrobiło mi się szkoda dziewczyny, bo musiała odreagować na to wszystko płaczem, jednak mam nadzieję, że Leo również się trochę pozbiera i wszystko wróci do normy ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. ogólnie to odpowiadanie jest fajne. Mogłabyś tylko wprowadzić więcej narracji i dokładniej sklejać zdania. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger.
    Więcej informacji na http://www.caliente-es-tu-amor.blogspot.com/p/the-versatile.html

    OdpowiedzUsuń