czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 6


***
3 miesiące później...


Od mojej kłótni z Leo nie odzywaliśmy się do siebie.
Było mi bardzo przykro.
Zamieszkałam z chłopcami u Michaela, wszystko szło po mojej myśli, byliśmy szczęśliwi, kochaliśmy się, jednak od pewnego czasu coś zaczęło się psuć.
Michael wychodził na całe noce, nie mówił gdzie, dziwiło mnie to.
Częściej kłóciliśmy się, już nie było tak jak dawniej.
Dziś znowu gdzieś wyszedł, jednak postanowiłam to sprawdzić.
Mateusza i Bartka zostawiłam pod opieką opiekunki.
Szłam w bezpiecznej odległości.
Po 20 minutach Michael wszedł do klub, postanowiłam iść za nim i zobaczyć co się stanie.
Na początku był spokojny, jednak później zaczął kleić się do jakieś blondynki, z którą po chwili zaczął się całować.
Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę, podeszłam do niego odciągnęłam go i uderzyłam w twarz krzycząc " jak mogłeś"
Wybiegłam z klubu, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.
Pobiegłam przed siebie nie zważając na to gdzie biegnę.
Nie wiem jak, ale znalazłam się pod naszym domem, zapłaciłam opiekunce i chciałam zabrać chłopaków do naszego starego domu jednak oni już spali więc postanowiłam zrobić to jutro.
Położyłam się na kanapie i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Po paru minutach do domu wbiegł Michael.
-Ines, błagam Cię, mnie z tą dziewczyną nic mnie nie łączyło, proszę Cię wybacz mi.
-Nie, zostaw mnie w spokoju, chcę zostać sama.
Wbiegłam na górę i od razu rzuciłam się na łóżko.
-Ines proszę Cię, otwórz.
-Nie, zostaw mnie i zamknij się, bo obudzisz chłopców.



Przepłakałam chyba z pół nocy nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.

Rano obudziłam się z opuchniętymi oczami, ubrała się i zeszłam na dół skąd dobiegały śmiechy. Stanęłam na schodach i zobaczyłam Michaela bawiącego się z Mateuszem i Bartkiem.
-Hej chłopcy co tam robicie?
-Bawimy się.
-To super.
-Chłopcy pooglądajcie bajki a ja na chwilę porozmawiam z Ines.
-Czego chcesz?- powiedziałam jak znaleźliśmy się w kuchni.
-Ines proszę Cię, wybacz mi ja nie chciałem. Kocham Cię!
Zbliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie.
-Ja ciebie też.

Może to głupie, ale kocham go i chcę z nim spędzić resztę życia.

Wreszcie zaczęło nam się układać, wreszcie było tak jak kiedyś, aż do dzisiejszej nocy, której nikt się nie spodziewał.


Dzień zaczął się normalnie, wieczorem wychodziłam z Michaelem do klubu, chłopcy byli dziś pod opieką państwa Villi, Mateusz i Bartek bardzo polubili Zaide i Olaylę.


O 21 byliśmy już w klubie, po 2 godzinach większość była wstawiona ja i Michael bawiliśmy się świetnie.

Ja poszłam odpocząć a Michael jak mówił do toalety, długo go nie było, więc poszłam go szukać.
Jednak to, co zobaczyłam zaskoczyło mnie.
Michale całował i rozbierał się z jakąś dziwką, bo inaczej nie można było nazwać tej dziewczyny.

Wybiegłam z płaczem z klubu, pobiegłam do domu i zaczęłam pakować moje i chłopców rzeczy.

Po chwili do domu wpadł Michael.
-Zostaw to i tak nigdzie nie pójdziesz!
-Co? Zostaw mnie!
-Nigdzie nie pójdziesz, zostajesz tu!- krzyknął i popchnął mnie na ścianę.
-Zostaw mnie! Ratunku!- krzyknęłam przerażona.
Poczułam, że uderza mnie czymś w głowę i straciłam przytomność.


***

Minęły ponad 3 miesiące odkąd pokłóciłem się z Ines.
Jestem taki głupi, że nie odezwałem się do niej.
Nie wiem, czy uda mi się to naprawić.
Muszę jednak spróbować.
Ubrałem się i ruszyłem w stronę jej domu, jak się dowidziałem mieszka z tym chłopakiem.



Doszedłem do domu Ines i zapukałem, jednak nikt mi nie odpowiedział, nacisnąłem klamkę, ku mojemu zdziwieniu drzwi były otwarte, wszedłem do środka i po cichu ruszyłem w głąb domu.
Usłyszałem krzyk pobiegłem do pokoju i zobaczyłem jakiegoś chłopaka stojącego nad Ines, który kopał i bił ją, nie myśląc nic rzuciłem się na niego i uderzyłem go pięścią w nos.
Chłopak zatoczył się i upadł.
Od razu zadzwoniłem po policję i pogotowie.
Uklęknąłem nad nieprzytomną Ines.
-Ines błagam Cię, wszystko będzie dobrze, tylko nie zostawiaj mnie- krzyczałem przerażony.
Po 10 minutach w mieszkaniu zjawiła się policja i zabrała chłopaka a Ines zawiozła karetka do szpitala.
Nie wiele myśląc zadzwoniłem do Gerarda, lecz byłem tak sparaliżowany, że zdołałem wydusić tylko "Ines.. szpital .."
Wsiadłem do auta i już po 15 minutach byłem w szpitalu.
Siedziałem i czekałem, tylko tyle mi teraz pozostało.
A co jakbym nie przyjechał? Co stało by się z Ines?
Usłyszałem wołanie odwróciłem głowę i zobaczyłem biegnącego Gerarda i Isabel.
-Leo mów co się stało?- zapytał zmartwiony.
-Poszedłem dzisiaj przeprosić Ines za moje zachowanie, gdy byłem pod domem drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka i zobaczyłem jakiegoś kolesia, który kopał i bił Ines, odciągnąłem go i przywaliłem a potem zadzwoniłem po policje i pogotowie, a resztę już znacie.
A co jak jej się coś stanie?
-Leo spokojnie wszystko będzie dobrze.

Z sali Ines wyszedł lekarz.
-Stan pacjentki jest ciężki, ale stabilny, jednak jest jeszcze jedna rzecz, ona zapadła w śpiączkę i nie wiemy kiedy się obudzi.
Zamurowało mnie, nie wiedziałem co mam robić.
Opadłem na krzesło i po prostu zacząłem płakać.
Nie wiem czemu, ale ta dziewczyna jest dla mnie bardzo ważna.



****
Rozdział dodany szybciej.
Czekam na wasze komentarze.
Jeśli jesteście to komentujcie :)

Ten piękny szablon zawdzięczam IswedWolf dziękuje jeszcze raz :)  

5 komentarzy:

  1. hmmm ja na miejscu Ines bym mu za pierwszym razem nie wybaczyła ;/ nie wiem jak skomentować jego zachowanie brak określeń...czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na miejscu Ines nie wybaczyłabym mu, a to co zrobił to było okropne. Dobrze że Leo postanowił ją przeprosić. Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Inés. Mam nadzieję że szybko z tego wyjdzie. Nie wiem jak mogła mu wybaczyć za pierwszym razem. Ja bym nie potrafiła. Czekam na nastèpny rozdział.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam cię do The Versatile Blogger http://borussiaforever.blogspot.com/2013/08/zostaam-nominowana-do-versatile-blogger.html#comment-form :)

    OdpowiedzUsuń